poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Bliska przeszłość

Ponad miesiąc temu
 Nasze pierwsze mniejsze zwycięstwo, półfinał League Of DotA, wtedy to właśnie uznałem że priorytety trzeba trochę zmienić i odważyć się podążać za marzeniami. Cała drużyna po tym wydażeniu zaczęła brać DotA poważniej, codziennie treningi bez względu na wszystko (jedyną osobą odcinającą się od tego jest nasz "świeżak" - support Lylus), ciągłe polepszanie się oraz pierwsze problemy.

Czekajcie, coś tu nie gra...
  Tylko co może być nie w porządku skoro codziennie trenujemy, nasz skill indywidualny jest dość wysoki, a zgranie z meczu na mecz coraz lepsze? A jednak jest taka jedna rzecz, a może raczej jej brak, otóż nie mamy kapitana. Wcześniej liderem zespołu był u nas Vebve, po jego odejściu - Vonsky, a teraz? Nikt.

Czy ktoś tam jest?
 Cały ciężar tego zajęcia spadł na mnie jak kowadło ze stratosfery uginając nogi i powodując bolący upadek na klatkę piersiową odbierający z płuc całe powietrze. Nauka doboru bohaterów, strategii, wydawania komend, ogarniania swojej lini i całej gry w tym samym momencie, to tylko rola kapitana ze strony samej rozgrywki, dochodzą jeszcze sprawy którymi wcześniej, jako ojciec założyciel, się zajmowałem, czyli trzymanie całego teamu w kupie, panowanie nad atmosferą oraz zapis i wyszukiwanie coraz to nowych wyzwań czy turniejów. Jak to będzie wyglądało w przyszłości? Dopiero się okaże, ale ja jestem dobrej myśli.

Chciałbym podziękować:
 v7 - za pomoc przy kapitanowaniu, odbieranie chociaż części tego ciężaru
Toczce - za wspieranie przy tworzeniu dobrej atmosfery wewnątrz teamu

To co było, to co będzie
  Wszystkie ważniejsze wydarzenia o jakich chciałem napisać - postarałem się opisać, teraz ten blog będzie bardziej w postaci dziennika, będę tu opisywał swoje doświadczenia, przemyślenia i wydarzenia z mojego świata - krainy gracza, e-rzeczywistości, e-sportu.
  Jeśli macie jakieś pytania odnośnie czegokolwiek, napiszcie w komentarzu, odpisze na pewno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz